Forum Klubów Motocyklowych

Forum o motocyklistach dla motocyklistów


#61 2013-04-18 21:12:04

99% biker

Użytkownik

Punktów :   

Re: Ruch motocyklowy czy ruch klubów ?

Nie, to kolesie... zdominowali ruch klubowy i nie edukacją a pięścią... Nie są żadnymi prekursorami, przed nimi były może lokalne kluby krajowe kierujące się zasadami ale zostały zjedzone przez różnych...

Offline

 

#62 2013-04-18 22:13:02

gdańsk

Gość

Re: Ruch motocyklowy czy ruch klubów ?

Płyta ci się zacięła? Rzygam już tym pierdoleniem. Jesteś akwizytorem czy motocyklistą?

 

#63 2013-04-18 22:25:23

fg2

Gość

Re: Ruch motocyklowy czy ruch klubów ?

NS mc napisał:

panowie nie ma się co napinac i porównywac

my jestesmy NIEZALEŻNYM RDZENNIE POLSKIM KLUBEM MC otwartym na wszystkich motocyklistów a więc jesli interesuje was tematyka klubizmu? Zapraszamy do naszych domów klubowych
oraz na nasz zlot RBiM zwany " Polska Daytoną " który odbędzie się 11-14 lipca




NSFFNS

jestem wieloletnim memberem klubu FG i jak czytam wypociny tego pajaca to mam wrażenie że to jest naprawde podpucha. To nie może być prawda że jest to member NC MC bo w przeciwnym razie przestaję ich traktować jak klub MC .Są od tego momentu przebierańcami z myszką MIKI

 

#64 2013-04-18 23:12:42

Free ruder

Gość

Re: Ruch motocyklowy czy ruch klubów ?

FG napisał:

Zakończmy wątek bo tak się będziemy przekomarzać bez sensu...

Akurat tutaj się zgadzam. Do niczego nigdy takie dyskusje nie doprowadziły i nie doprowadzą „bo tak musi być” lub „tak nie musi być” z drugiej strony słysząc. A skoro tak musi być i żadne argumenty nie trafiają przypomina mi to rozmowę PIS-PO czyli co by nie powiedzieć będzie źle. Swojego rodzaju beton przed jakimkolwiek podjęciem dyskusji. A przecież jak sam wspomniałeś nikt nie ma monopolu na nieomylność. Ale żeby coś ustalić trzeba rozmawiać i przyjmować argumenty innych a nie prowadzić monolog. i w kółko powtarzać „takie są zasady” i „tak musi być”, a reszta się nie zna, w doopie była i gówno widziała.

Słabo, tym bardziej nie widzę możliwość połatania tego Waszego Kongresu przy takim podejściu, bo też te dyskusje żółtych i czarnych można porównać do w/w partii. Z tym że tu potrzeba dodatkowo zastępu „niebieskich ptaków” bo sobie łby poukręcają przy tych zawziętych dyskusjach . Pozostaje poobserwować z wygodnej neutralnej pozycji i to wszystko. Mimo wszystko dziękuję za parę wymienionych normalnie postów bez spinania mięśni.

Acha latać mogę poza wielkopolską i mam wy…..ebane jaja na wszystko. Czy to nie jest fajne i prawdziwe ?. Nie boję się żółtych czarnych czerwonych niebieskich i innych, bo jestem wolny. Pojadę w każdy zakątek Polski i włos z głowy mi nie spadnie. Wy natomiast już musicie jak napisałeś poza wlkp. nie wyjeżdżać, bo sprują albo po ryju za naszywki bo w/g zasady  „tak musi być”. Mierne te zasady w takim układzie są przy takim układzie chyba przyznasz. Mówisz że nie ma zakazów i wolny jesteś. Jeszcze więc pytanie retoryczne Z kim pijesz teraz browary, a z kim masz zakaz się napić ?. Komu możesz podać rękę a komu nie możesz ? Gdzie na zlot możesz jechać a gdzie nie możesz ?. Mam dalej pytać o tą wolność

 

#65 2013-04-18 23:22:24

FG

Gość

Re: Ruch motocyklowy czy ruch klubów ?

tak ten NNMC to ewidentna podpucha.
A free ruder, - tez jeżdze po całej polsce w swojej kamizlece i mam znajomych i kumpli w większości z klubów i podaję rękę komu chce, i żaden jeden czy drugi klub mi tego nie zabroni. Więc nie mierz innych przez pryzmat schematów, wyobraź sobie że mimo wszystko można robić co sie chce. Wyobrażasz sobie? Nie nie umiesz. BO wg Ciebie tylko ty jesteś wolny. Też mimo wszystko dziękuję za spokojną wymianę zdań.

 

#66 2013-04-18 23:25:00

FG

Gość

Re: Ruch motocyklowy czy ruch klubów ?

FG napisał:

tak ten NNMC to ewidentna podpucha.
A free ruder, - tez jeżdze po całej polsce w swojej kamizlece i mam znajomych i kumpli w większości z klubów i podaję rękę komu chce, i żaden jeden czy drugi klub mi tego nie zabroni. Więc nie mierz innych przez pryzmat schematów, wyobraź sobie że mimo wszystko można robić co sie chce. Wyobrażasz sobie? Nie nie umiesz. BO wg Ciebie tylko ty jesteś wolny. Też mimo wszystko dziękuję za spokojną wymianę zdań.

NS oczywiście

 

#67 2013-04-18 23:29:20

Free ruder

Gość

Re: Ruch motocyklowy czy ruch klubów ?

FG napisał:

A free ruder, - tez jeżdze po całej polsce w swojej kamizlece i mam znajomych i kumpli w większości z klubów i podaję rękę komu chce, i żaden jeden czy drugi klub mi tego nie zabroni. Więc nie mierz innych przez pryzmat schematów, wyobraź sobie że mimo wszystko można robić co sie chce. Wyobrażasz sobie? Nie nie umiesz. BO wg Ciebie tylko ty jesteś wolny. Też mimo wszystko dziękuję za spokojną wymianę zdań.

Przecież ja tego nie napisałem

FG napisał:

Wkurwia mnie to że zarówno w jednym jak i drugim klubie mam znajomych i dobrych kumpli, i teraz przez kilku baranów muszę wybierać i lawirować. W imię potrzeb czy dla interesów jednego czy dwóch klubów, reszta mniejszych klubów musi się dostosować. Albo odejść z kongresu i żyć bezpiecznie w Wlkp, podłączając się pod tamte klimaty, ale nie wychylając nosa poza nią, albo zostać w kongresie, i mieć opinie przydupasów innego klubu. Śmieszą mnie teksty jednego o tym że trzeba bronić polskich klubów gdy tym czasem współtworzą kongres ze trzema które są pochodzenia zagranicznego, tak samo jak śmieszą mnie pełne niewinności teksty drugiej strony, o gwałcie na nich gdy sami pruli i zamykali kluby jak im się podobało.

A jeszcze się sezon nie zaczął nawet tak naprawdę. Co przyniesie zobaczymy........

 

#68 2013-04-19 14:07:28

Streetfighter900RR

Nowy użytkownik

Punktów :   

Re: Ruch motocyklowy czy ruch klubów ?

NS ms napisał:

Nie bede nikomu nic udowadnial bo sie napinacie jak baby na targu sprzedajace jaja
Madry juz pewnie zrozumial co pisze i potrafi wnioski wyciagnac . Nie zacieła mi sie plyta jak akwizytorowi tylko tłumacze ze jako NIEZALEZNY KLUB MC my w przeciwienstwie do was jezdzimy wszędzie gdzie chcemy ! do każdego do kogo chcemy ! rozmawiamy z kim chcemy ! i do nas przyjeżdzaja tak naprawde wszyscy moze nie jednoczesnie ale wszyscy ! dla niedowiarków polecam nasza galerie na naszej stronie !!! i kto jest tu najlepszy ? NSMC




NSFFNS

Trochę przesadziłeś z tym jeżdżeniem gdzie chcecie. Kto jest w temacie dobrze gdzie jeździcie, a gdzie nie macie odwagi. Oczywiście na pewno jesteście najwięksi, najlepsi z najlepszych we wszystkim i wszędzie i wszystkich zapraszacie do siebie i macie wszystko najfajniejsze i co najważniejsze jesteście najskromniejsi więc nie pisz już tego bo rzygać już się chce jak to czytam po raz setny. Powinniście jeszcze uruchomić na waszej stronie taką funkcjonalność aby zapisać się do was on-line i pocztą dostać kamizelkę. Ale trzeba to zrobić szybko bo sezon już się zaczyna. Dopiszesz wtedy do Waszych zalet (naj, naj i naj), że u Was najszybciej stajesz się "członkiem" bo na pewno nie memberem.

Offline

 

#69 2013-04-19 22:04:36

obserwer

Gość

Re: Ruch motocyklowy czy ruch klubów ?

NS ms napisał:

Nie bede nikomu nic udowadnial bo sie napinacie jak baby na targu sprzedajace jaja
Madry juz pewnie zrozumial co pisze i potrafi wnioski wyciagnac . Nie zacieła mi sie plyta jak akwizytorowi tylko tłumacze ze jako NIEZALEZNY KLUB MC my w przeciwienstwie do was jezdzimy wszędzie gdzie chcemy ! do każdego do kogo chcemy ! rozmawiamy z kim chcemy ! i do nas przyjeżdzaja tak naprawde wszyscy moze nie jednoczesnie ale wszyscy ! dla niedowiarków polecam nasza galerie na naszej stronie !!! i kto jest tu najlepszy ? NSMC




NSFFNS

Wszędzie? Jeśli jesteś w klubie od połowy zeszłego sezonu  i masz za sobą dwa zloty - tak ci się wydaje. Mieszkam w zachodniopomorskim i żadnego z was jeszcze nie widziałem w Polanowie, największym i  najpopuanrniejszym zlocie w północnej Polsce, na Junaku w Szczecinie, w Złocieńcu na przestrzeni ostatnich kilku lat. Wystarczy czy wymieniać dalej? Skończ te z dupy wymysły i zejdź na ziemię. Gówno wiesz albo twoi bracia cię nie wtajemniczyli do tej pory, do czasu, pięknie jest żyć w niewiedzy i pieprzyć głupoty.

 

#70 2013-04-20 14:21:41

t.

Gość

Re: Ruch motocyklowy czy ruch klubów ?

Nie wchodźcie w polemikę z kretynem, ignorujcie jego posty.
Zwykły pajac nie wart uwagi...

 

#71 2013-04-27 19:35:50

Roman-Gdańsk

Gość

Re: Ruch motocyklowy czy ruch klubów ?

Ya napisał:

Porownywanie subkultury klubow motocyklowych do zlotow merca czy w nie jest trafiona bo to inna bajka, idac na wiec polityczny spotkasz sie z kontra innego wiecu, jadac na mecz swojego klubu sportowego z innym spotkasz sie z kontra. Takie sa realia. Motocyklisci nie zrzeszeni nigdzie nie musza miec dylematow ale chcac zawiazac jakakolwiek formalna grupe musisz sie liczyc z tymi zasadami ktore nie sa tylko w polsce tylko na calym swiecie. Tego poprostu nie mozna porownywac. To od wielu wielu lat zostalo jakos tak rozpisane w zyciu i nic tego nie zmieni

Ta cała "ostatnia bratnia pomoc" ze strony "lepszych" jak nic przypomina mi dowcip:

Z pamiętnika partyzanta:
poniedziałek - w ciężkim boju wyrzuciliśmy Niemców z Lasu
Wtorek - kontratakiem Niemcy wyrzucili nas
Środa - przyszedł wkur... leśniczy i wszystkim wpier...

Do Klubu Motocyklowego nie należę (choć brat rodzony uparcie namawia), ale do Bractwa Rycerskiego i owszem...
Jak zauważyem jest tam bardzo podobne poczucie "wspólnoty plemiennej" jak w Klubach Motocyklowych...
Tylko, że jakoś nie zauważyłem, żebyśmy sobie coś "odpruwali" lub oklepywali buźki (poza inscenizacjami)...
Jakoś nie ma problemu, żeby współdziałali ze sobą "krzyżacy", "koronni", "Litwscy" czy też ludziska z "wolny kompanii"... 
pomimo, że też mamy swój, próbujący sie szarogęsić, "kongres" i bractwa w nim zrzeszone...

 

#72 2013-04-28 14:44:20

Free ruder

Gość

Re: Ruch motocyklowy czy ruch klubów ?

Roman-Gdańsk napisał:

Jakoś nie ma problemu, żeby współdziałali ze sobą "krzyżacy", "koronni", "Litwscy" czy też ludziska z "wolny kompanii"...  pomimo, że też mamy swój, próbujący sie szarogęsić, "kongres" i bractwa w nim zrzeszone...

Tak samo jest w wielu innych dziedzinach Hobby. Tylko obszytym motocyklistom coś się w główkach poprzestawiało i wydaje im się że mogą coś komuś narzucać, a jak nie posłucha to wpierdol. A sam niedawno taki jeden z drugim z gilem u nosa latał w piaskownicy. W przypadku motocyklizmu klubowego jak ktoś słusznie napisał wcześniej nie ma czego naprawiać. Zostawić ich samych sobie i niech się bawią. Dopóki nie ma jakiejkolwiek organizacji, grupa znajomych jeździ i nie ma problemu. Jak się zaczyna coś legalizować zaczyna się cała masa nie potrzebnych problemów. Generalnie ludzie wtedy garną do władzy. Pojawia się chęć rządzenia innymi. Narzucania regulaminów, praw, obowiązków etc. I wtedy się pierdzieli cała idea wolności. A tak naprawdę potrzebne są wielu z nich te organizacje jak piąte koło u wozu. Motocykl tak samo jak każde inne moje hobby, ma mi służyć do czynnego jego uprawiania dla mojej przyjemności. W klubie pada - masz jechać, zimno - masz jechać, nie masz kasy – masz jechać, ogródek – masz jechać , rodzina.- masz jechać. I nie pierd…cie obszycie że tak nie jest. Czarne z mc na luźniej rozmowie kiedyś na zlocie w Krotoszynie gościa mocno i głośno uświadamiali bo się dopytywał. Albo koszenie trawy i rodzina albo klub. Raz nie pojedziesz przymykamy oko. Drugi raz też, ale za trzecim bierzemy scyzoryk i wracasz do prospecta. W dupie mam takie hobby i wolność. To ja decyduję gdzie i kiedy mam jeździć i nikt mi grafiku ustawiał nie będzie. A czy mam kawałek nic nie znaczącego dla mnie haftu na plecach czy nie to mówiąc kolokwialnie mam to w dupie. W to miejsce robię co chcę, kiedy chcę, z kim chce i jak chcę Pojeździć jest z kim, napić się browara jest się z kim, więc o co chodzi jeszcze ?. Lansik może i muskuły napięte ?. Przy tym pokazywać jakie mam wielkie jaja i potrafię w piętnastu pobić jednego ?. Olać to powtórzę jeszcze raz. Kto się chce lansować niech się lansuje. Dla mnie ważniejsze sto razy są moje kolana i zdrowie oraz zadowolenie i przyjemność z przejechanych kilometrów. Czasy jak w młodości zapiedzielałem z musu cztery pory roku Wiesią do pracy 30 km w jedną i 30 w drugą dzień w dzień, wyłażą mi dość boleśnie w stawach. Mam to kontynuować może ?. W jakim celu ?. Bo muszę, bo tak musi być, bo ładnie wyglądam w obszytym stadzie ?

 

#73 2013-04-28 17:42:17

destiny

Gość

Re: Ruch motocyklowy czy ruch klubów ?

Free ruder napisał:

Roman-Gdańsk napisał:

Jakoś nie ma problemu, żeby współdziałali ze sobą "krzyżacy", "koronni", "Litwscy" czy też ludziska z "wolny kompanii"...  pomimo, że też mamy swój, próbujący sie szarogęsić, "kongres" i bractwa w nim zrzeszone...

Tak samo jest w wielu innych dziedzinach Hobby. Tylko obszytym motocyklistom coś się w główkach poprzestawiało i wydaje im się że mogą coś komuś narzucać, a jak nie posłucha to wpierdol. A sam niedawno taki jeden z drugim z gilem u nosa latał w piaskownicy. W przypadku motocyklizmu klubowego jak ktoś słusznie napisał wcześniej nie ma czego naprawiać. Zostawić ich samych sobie i niech się bawią. Dopóki nie ma jakiejkolwiek organizacji, grupa znajomych jeździ i nie ma problemu. Jak się zaczyna coś legalizować zaczyna się cała masa nie potrzebnych problemów. Generalnie ludzie wtedy garną do władzy. Pojawia się chęć rządzenia innymi. Narzucania regulaminów, praw, obowiązków etc. I wtedy się pierdzieli cała idea wolności. A tak naprawdę potrzebne są wielu z nich te organizacje jak piąte koło u wozu. Motocykl tak samo jak każde inne moje hobby, ma mi służyć do czynnego jego uprawiania dla mojej przyjemności. W klubie pada - masz jechać, zimno - masz jechać, nie masz kasy – masz jechać, ogródek – masz jechać , rodzina.- masz jechać. I nie pierd…cie obszycie że tak nie jest. Czarne z mc na luźniej rozmowie kiedyś na zlocie w Krotoszynie gościa mocno i głośno uświadamiali bo się dopytywał. Albo koszenie trawy i rodzina albo klub. Raz nie pojedziesz przymykamy oko. Drugi raz też, ale za trzecim bierzemy scyzoryk i wracasz do prospecta. W dupie mam takie hobby i wolność. To ja decyduję gdzie i kiedy mam jeździć i nikt mi grafiku ustawiał nie będzie. A czy mam kawałek nic nie znaczącego dla mnie haftu na plecach czy nie to mówiąc kolokwialnie mam to w dupie. W to miejsce robię co chcę, kiedy chcę, z kim chce i jak chcę Pojeździć jest z kim, napić się browara jest się z kim, więc o co chodzi jeszcze ?. Lansik może i muskuły napięte ?. Przy tym pokazywać jakie mam wielkie jaja i potrafię w piętnastu pobić jednego ?. Olać to powtórzę jeszcze raz. Kto się chce lansować niech się lansuje. Dla mnie ważniejsze sto razy są moje kolana i zdrowie oraz zadowolenie i przyjemność z przejechanych kilometrów. Czasy jak w młodości zapiedzielałem z musu cztery pory roku Wiesią do pracy 30 km w jedną i 30 w drugą dzień w dzień, wyłażą mi dość boleśnie w stawach. Mam to kontynuować może ?. W jakim celu ?. Bo muszę, bo tak musi być, bo ładnie wyglądam w obszytym stadzie ?

Wiesz, ja jako klubowicz widzę to trochę inaczej. Jeśli ustalamy, że gdzieś razem jedziemy to jedziemy i jest to za każdym razem ogromna frajda. Bracia to dla mnie duże oparcie, pomoc uzyskiwałem i dawałem już wielokrotnie, klubowi zawdzięczam bardzo dużo i nawet jeśli stanie się tak, że kiedyś nie podołam obowiązkom klubowym i zmuszony będę odejść - nie wyobrażam sobie abym miał zerwać kontakty z resztą. Apropos - z powyższym "ns" nie mam nic wspólnego ( i nie chce mieć), nie patrz na klubowiczów przez pryzmat takich żałosnych palantów, tylko psują niektórym postrzeganie.

 

#74 2013-04-28 19:08:38

Roman

Nowy użytkownik

Punktów :   

Re: Ruch motocyklowy czy ruch klubów ?

destiny napisał:

Wiesz, ja jako klubowicz widzę to trochę inaczej. Jeśli ustalamy, że gdzieś razem jedziemy to jedziemy i jest to za każdym razem ogromna frajda. Bracia to dla mnie duże oparcie, pomoc uzyskiwałem i dawałem już wielokrotnie, klubowi zawdzięczam bardzo dużo i nawet jeśli stanie się tak, że kiedyś nie podołam obowiązkom klubowym i zmuszony będę odejść - nie wyobrażam sobie abym miał zerwać kontakty z resztą. Apropos - z powyższym "ns" nie mam nic wspólnego ( i nie chce mieć), nie patrz na klubowiczów przez pryzmat takich żałosnych palantów, tylko psują niektórym postrzeganie.

Wiem, że zdecydowana większość motocyklistów to fajni, normalni ludzie
Wiem również, że część motocyklistów (i nie tylko motocyklistów) ma z tych czy innych powodów potrzebę klubowej przynależności, przechodzenia przez różne rytuały inicjacyjne po to by dostąpić... no włąśnie, czego? Poczucia bycia kimś szczególnym? A bez tej przynależnosci tgym kimś szczególnym nie staliby się
Ja takiej potrzeby nie mam, ale wiem, że zrzeszanie się jest normalne, ludzkie i jak najbardziej OK

Chore zaczyna się to robić w momencie, gdy innym, spoza własnej kupy, próbują narzucić swoje zasady postępowania, a niepokornych tępią bo: "my jesteśmy w kupie, a kupa ma zawsze rację" )

Dlaczego?
Boją się czegoś?
Czy może tak jak za komuny uważają, że ktoś musi być "przewodnią siłą narodu", bo "naród" sam sobie nie poradzi?
Śmieszne, bo juz nawet nie żałosne ))

(to pisałem ja Roman-Gdańsk... jeszcze nie do końca ogarniam to forum...)

Ostatnio edytowany przez Roman (2013-04-28 19:10:43)

Offline

 

#75 2013-04-28 21:10:10

Free ruder

Gość

Re: Ruch motocyklowy czy ruch klubów ?

destiny napisał:

Wiesz, ja jako klubowicz widzę to trochę inaczej. Jeśli ustalamy, że gdzieś razem jedziemy to jedziemy i jest to za każdym razem ogromna frajda. Bracia to dla mnie duże oparcie, pomoc uzyskiwałem i dawałem już wielokrotnie, klubowi zawdzięczam bardzo dużo i nawet jeśli stanie się tak, że kiedyś nie podołam obowiązkom klubowym i zmuszony będę odejść - nie wyobrażam sobie abym miał zerwać kontakty z resztą. Apropos - z powyższym "ns" nie mam nic wspólnego ( i nie chce mieć), nie patrz na klubowiczów przez pryzmat takich żałosnych palantów, tylko psują niektórym postrzeganie.

Jako członek klubu który za hasło przewodnie ma honor przyjaźń i lojalka nie rozumiesz jednoicześnie jak i wielu „Twoich Braci MC” sensu powiedzenia „żyj i daj żyć innym”. Dlatego to Wasze hasła są gówno warte bo jedno przeczy drugiemu. Obitych już widziałem wielu. Sprutych też. Jak to się odbywa też. Nigdy jeden na jeden. Pierwszy z brzegu przykład dawno temu ze zlotu u Marynarza. Przyjeżdża parę obsrańców siódemek i lukają kogo obić. Jest paru obszytych więc telefony w ruch i w godzinę robi się czarno. I bynajmniej nie są to MC. Tych prawdziwych tylko paru a reszta to zwykłe dresy w kamizelkach busami dowiezieni. Obijają bogu ducha winnych kilku gości że krwią się zalewają i są nieprzytomni. W nocy poprawka gdzieś na namiotach ale to już porządna zadyma była. To jest OK dla Ciebie ?. To jest ten honor przyjaźń i lojalka ?. Nie to zwykłe bandziory są a ich miejsce wiesz gdzie jest tak samo jak i ja wiem.

Chcesz być w stadzie, nikt tego nie broni ale odwal się od reszty normalnych ludzi. Postaw się teraz w sytuacji że za naszycie naszywek dostajesz wpiedal na każdym zlocie od nie obszytych  że na ojomie  lądujesz. Fajny układ ?. Pasuje Ci ?. Tylko okazja potrzebna że jesteś słabszą grupą i nie masz szans się obronić. Tak powinno właśnie być……. Oko za oko. Jeden drugi i by się nauczyli że kij ma dwa końce.

Tyle że większa część motocyklistów na pierwszym miejscu stawia motocykl, hobby, piwo i zabawę, a sprawa bandziorski ich nie interesuje w przeciwieństwie do MC. Tylko tyle i aż tyle nie mogą kluby MC pojąć i przyjąć do wiadomości.

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
przegrywanie kaset vhs łódz restauracje Ciechocinek