Forum Klubów Motocyklowych

Forum o motocyklistach dla motocyklistów


#46 2013-04-16 22:29:10

RadykalnyMaŁy3

Gość

Re: Ruch motocyklowy czy ruch klubów ?

Jakie pomówienia Stracili kilka KAPOT i zadzwonili na Policję. Policja odzyskała KAPOTY - teraz Kamizelki odbiera się ZA POKWITOWANIEM i do tego ci co stracili kapoty zrobiło sobie obdukcję Ot i światowy klub MC - Ciekawe czy Niemcy o tym wiedzą ? Pewnie nie bo ze wstydu by się spalili.

 

#47 2013-04-16 23:14:13

Ja

Gość

Re: Ruch motocyklowy czy ruch klubów ?

Ale jak to ? Przeciez to rr supportuje policje. Takie zachowanie przez 1% klub mc ? Pogratulowac honoru

 

#48 2013-04-16 23:50:03

Free ruder

Gość

Re: Ruch motocyklowy czy ruch klubów ?

RadykalnyMaŁy3 napisał:

Jakie pomówienia Stracili kilka KAPOT i zadzwonili na Policję. Policja odzyskała KAPOTY - teraz Kamizelki odbiera się ZA POKWITOWANIEM i do tego ci co stracili kapoty zrobiło sobie obdukcję Ot i światowy klub MC - Ciekawe czy Niemcy o tym wiedzą ? Pewnie nie bo ze wstydu by się spalili.

Ojej. Pewnie czarnych nie było paka na pakę 15 na 1, a żółci byli w takiej proporcji . Jak przyjechali pobić ekipę w której widzieli zyski i planowali to zagarnąć dla siebie tak właśnie mniej więcej to wyglądało. Z 15 czarnych na jednego do sprucia. W większości były to synki ledwo od cycka mamy oderwane, i chłopów po 40-50-60 lat w tym milicjantów chcieli na baczność ustawiać. A tu wielkiego wała zobaczyli w efekcie swoich działań. Ani tam ani później. Ani nie przejęli grupy, ani zlotu. Za to mają trochę konkurencji w postaci 81 i trochę IPA z tamtejszych milicjantów. Super podziałali. Gratulacje. Jednym i drugim mogą naskoczyć co najwyżej. A teraz prują ich dodatkowo żółci koledzy od piwa. Boki zrywać można. I dobrze. Niech se łby pourywają bo jedni drugich są warci, a free riderzy jak ja, będą latały na piwo omijając skutecznie zloty obszytych „braci”. Jak dołożą do interesu nauczą się pokory i szanowania bliźniego. Jest takie powiedzenie. „Albo sława albo kasa”. A cała ta szopka kongresu to wyłącznie kasa, więc na sławę nie ma miejsca. Chyba że jest ich tak dużo że sami obszyci się utrzymają ze swoich kolegów to życzę powodzenia.. Teraz to free w większości mają kongresowych i ich imprezy głęboko gdzieś. Niech sobie robią zloty, zapraszają wzajemnie, prują wzajemnie, obijają po ryjach, a w konsekwencji obstawiają zastępami milicjantów i sielanka. Fajny sezon się szykuje. Bacznie trzeba obserwować newsy bo to jest naprawdę fascynujące co się kroi na ten sezon.

 

#49 2013-04-17 06:28:52

NiteMare

Gość

Re: Ruch motocyklowy czy ruch klubów ?

Free ruder napisał:

RadykalnyMaŁy3 napisał:

Jakie pomówienia Stracili kilka KAPOT i zadzwonili na Policję. Policja odzyskała KAPOTY - teraz Kamizelki odbiera się ZA POKWITOWANIEM i do tego ci co stracili kapoty zrobiło sobie obdukcję Ot i światowy klub MC - Ciekawe czy Niemcy o tym wiedzą ? Pewnie nie bo ze wstydu by się spalili.

Ojej. Pewnie czarnych nie było paka na pakę 15 na 1, a żółci byli w takiej proporcji . Jak przyjechali pobić ekipę w której widzieli zyski i planowali to zagarnąć dla siebie tak właśnie mniej więcej to wyglądało. Z 15 czarnych na jednego do sprucia. W większości były to synki ledwo od cycka mamy oderwane, i chłopów po 40-50-60 lat w tym milicjantów chcieli na baczność ustawiać. A tu wielkiego wała zobaczyli w efekcie swoich działań. Ani tam ani później. Ani nie przejęli grupy, ani zlotu. Za to mają trochę konkurencji w postaci 81 i trochę IPA z tamtejszych milicjantów. Super podziałali. Gratulacje. Jednym i drugim mogą naskoczyć co najwyżej. A teraz prują ich dodatkowo żółci koledzy od piwa. Boki zrywać można. I dobrze. Niech se łby pourywają bo jedni drugich są warci, a free riderzy jak ja, będą latały na piwo omijając skutecznie zloty obszytych „braci”. Jak dołożą do interesu nauczą się pokory i szanowania bliźniego. Jest takie powiedzenie. „Albo sława albo kasa”. A cała ta szopka kongresu to wyłącznie kasa, więc na sławę nie ma miejsca. Chyba że jest ich tak dużo że sami obszyci się utrzymają ze swoich kolegów to życzę powodzenia.. Teraz to free w większości mają kongresowych i ich imprezy głęboko gdzieś. Niech sobie robią zloty, zapraszają wzajemnie, prują wzajemnie, obijają po ryjach, a w konsekwencji obstawiają zastępami milicjantów i sielanka. Fajny sezon się szykuje. Bacznie trzeba obserwować newsy bo to jest naprawdę fascynujące co się kroi na ten sezon.

E kto był na City Run w Poznaniu w tym roku , powinien zauważyć że Gremium witało się z Helsami. Co do policji, kongresów, rr i gremium. To tak, polskie "pały" makówki maja nie od parady i daje 100 % gwarancji, jak pisałem wcześniej w innym wątku, że policja "pracuje" nad klubami ma tam swoje uszy i oczy. Kto myśli że jest inaczej to się głęboko myli. A jak będą chcieli znać treść obrad rady kongresu, a może już je znają, to zastosują technikę.

 

#50 2013-04-17 09:56:35

gdańsk

Gość

Re: Ruch motocyklowy czy ruch klubów ?

W zeszłym roku Gremium publicznie zrobiło lachę HA - przepraszając za wpuszczenie Outlaws na zlot (HA spierdoliło chwilę przed wjazdem O. i liczyli, że Gremium ich nie wpuszczą), także, że się witali i kłaniali to mnie wcale nie dziwi. A we Wrocławiu jeden z ex-memberów Gremium na badstanding jest w HA i gdzie tutaj zasady panowie, pozostał już tylko strach.

 

#51 2013-04-17 11:15:49

Free ruder

Gość

Re: Ruch motocyklowy czy ruch klubów ?

gdańsk napisał:

W zeszłym roku Gremium publicznie zrobiło lachę HA

Już nie ważne kto komu i kiedy pałę szlifuje. Mamona przysłoniła zdrowy rozsądek w tym wszystkim i się pogubili. Założenia kongresowe są bardzo proste i można to w kilku punktach podsumować. Ruch motocyklowy w jakiejkolwiek formie skoszarowanej, to nie tylko jazda. Na pierwszym planie jest mamona. Życie w każdej dziedzinie kręci się na kasie w obecnym świecie żywych ludzi, i nic tego nie jest w stanie zmienić. Masz kasę jest OK. i ciągniesz., nie masz jej jesteś nikim i nikt Cie sponsorował nie będzie więc padasz. Wszystko jest dobrze dopóki sam decydujesz o swoim losie. Masz czas, kapustę, motocykl, chęci jedziesz. Nie masz czegoś nie jedziesz i tyle.

Kiedy zawiązuje się grupa zaczynają się schody i problemy.  I wtedy zaczyna się rywalizacja. Mocniejszy pożera słabszego i to tez jest normalne jak w każdym biznesie.

Przykład obok mnie. Chłopaki latają razem i tworzą grupę. Ta grupa zapoznaje się z innymi podobnymi grupami. W konsekwencji przychodzi pomysł na imprezę. Organizują się i ją robią. Ale żeby to wyglądało jakoś coś tam naszywają na plecy i zaczyna się jazda z kongresowymi. A jak nie naszyją to są do tego namawiani przy każdej okazji. Kiedyś na zlocie grupy nie obszytej przyjechało parunastu czarnych na rekonesans. Słyszałem rozmowę od razu na wjeździe z wysuniętą propozycją nie do odrzucenia. Byście się obszyli to by to ładnie wyglądało. A tak nie wiadomo o co w tym teraz chodzi. Prawda że pomysłowe ?. Jest impreza drugi rok, frekwencja OK., ktoś coś zrobił, grosz płynie więc należy się podpiąć pod to źródełko. Tylko co zrobić jak ta grupa ma gdzieś te czarne, żółte, zielone czy czerwone parę centymetrów kwadratowych dla nich nic nie wartego płótna „i nie chce za to umierać” ?. Dla nich nie liczą się te naszywki. Liczą się ludzie, koledzy, browar, motocykl, luz i zabawa bez zobowiązań.

Ja i za dwie setki moich znajomych na zlotach obszytych się nie pojawiamy od dawna. pamiętam czasy kiedy Września nie wiedziała czy bliżej im PRM-u czy kongresu latałem do nich na zloty. Było fajnie i klimatycznie. Odkąd Gremium ich spruło i się zesrali, a w konsekwencji założyli naszywki kongresowe grosza nie dostali ode mnie i ekipy moich znajomych. Takich przykładów mogę podać masę. Osobiście uważam że kongresowi mieli dość sygnałów, i należało się w porę zastanowić przede wszystkim nad sobą i wyjść z propozycjami pokojowymi do free grup nie kongresowych zamiast ich na siłę obszywać po swojemu. A teraz to nie ma w zasadzie znaczenia bo tej szopki już nie ma praktycznie. Jakiś sztuczny twór może zostanie pod wodzą RR i paru ich przydupasów od usługiwania. Za to w towarzystwie CBA, CBŚ, i innych niebieskich ptaków nie zamierzam pić browarów z kumplami, a do tego w zasadzie doszło u kongresowych. Dla mnie nie są w stanie już tego odkręcić bo jest na to za późno. Był czas ale ten twór wymknął  się całkiem spod kontroli, bo każdy chciał zagrabić jak najwięcej dla siebie nie patrząc na całokształt. Jak kasy zaczęło brakować dla wszystkich, musiało się to podzielić i zwyczajnie posypać.

 

#52 2013-04-17 22:38:07

gdańsk

Gość

Re: Ruch motocyklowy czy ruch klubów ?

Pffff, chyba popłuczyny po klubie mc, to rzeczywiście można u was obejrzeć.

 

#53 2013-04-18 13:55:59

Free ruder

Gość

Re: Ruch motocyklowy czy ruch klubów ?

NS mc napisał:

Jesli interesuje was tematyka klubizmu? Zapraszamy do naszych domów klubowych

Wstępując do jakiejkolwiek organizacji w tym klubu motocyklowego jaki by nie był, słowo mogę zamienia się w słowo muszę. A przy słowie muszę +  motocykl nie można postawić znaku równości ze słowem wolność. Więc zatraca się cała idea wolności jaką daje motocykl i wszystko z tym związane czyli przyjemność jazdy na nim ile chcę, gdzie chcę i kiedy chcę. Zaczynają się zakazy i nakazy a „taką wolność” 99% motocyklistów w Polsce mówiąc kolokwialnie ma głęboko gdzieś.

Wytłumacz mi tu i teraz wyższość naszycia paru centymetrów płótna na plecy od tej nie obszytej kamizelki. W czym to pomaga biorąc pod uwagę stricte jazdę motocyklem i czerpanie z tego radości po trudach życia codziennego ?. Inaczej pojadę ? A może szybciej czy wolniej ? A może bezpieczniej i puszka mnie nie zabije ?. A może milicja mnie nie zatrzyma ?. Osobiście nie widzę logicznego wytłumaczenia.

Natomiast politykę na co dzień serwują nam w nadmiarze nasi politycy, więc po co mi dodatkowo do motocykla jakaś polityka klubowa potrzebna ?. A czym jest klub jak nie polityką pośrednio i maszynka do zarabiania kasy bezpośrednio. To nic innego jak rodzaj przedsiębiorstwa z zarządem i pracownikami. Bełkot natomiast o honorze braterstwie i innych takich to totalna bzdura. Mam kasę jeżdżę i mam full kumpli do piwa czyli Wam obszytym się to podoba czy nie. Wracam do domu po jeździe i zajmuję się żoną i dziećmi bo to jest priorytet a nie czy prezes klubu ma dość kasy. Nie potrzebuje bratać się na siłę, lizać komuś dupsko czy nie spruje czy nie z jakiejś śmiesznej naszywki i zapierdzielać za darmo dla idei (czytaj dla rajców klubu) całymi dniami czy popołudniami. Lepiej w tym czasie popracować trochę na siebie żeby mieć grosz na kolejny weekend na wyjazd, czy choćby na polatanie po pracy. Trzeba po prostu myśleć o sobie i swoich bliskich i całe szczęści że 99% motocyklistów tak właśnie myśli.

Jeśli ktoś ma ochotę wstąpić do klubu sam was znajdzie. Nie ma potrzeby o to zabiegać chyba prawda ? Podobno o jakość tam chodzi więc po co ta łapanka ?. Na zlot też nie przyjadę. Wolę polecieć za tą kasę swobodnie po Polsce i wieczorkiem po powrocie zimnego browarka spić lokalnie z kumplami. Lepsze to niż napięte muskuły oglądać w chmarach kurzu .

 

#54 2013-04-18 15:11:16

free group

Gość

Re: Ruch motocyklowy czy ruch klubów ?

Free ruder, niczego nie rozumiesz. To co tu widzisz to dyskusje tej części członków klubów motocyklowych, która ma jakieś problemy ze sobą i musi się dowartościować pisaniem bzdur. Podobnie jak w każdym środowisku zrzeszonych czy nie są ludzie różni. Jedak śmieszy mnie to jak dla niezrzeszonych bycie w klubie jest brakiem wolności. Do bzdura wyssana z palca i piszą to ludzie korzy w klubie nigdy nie byli, lub trafili na taki własnie klub ktorego priorytetem jest napinanie się itd. Nie wszystkie kluby są takie. Dla mnie, członka klubu od ok 10 lat, bycie w nim to jest właśnie wolność, bo stworzyłem mój klub razem ze swoimi przyjaciółmi z ktorymi jeździliśmy jeszcze w latach 90tych, to była naturalna dla nas kolej rzeczy. Klub jest dla nas, dla naszego grona i jest naszym dobrem wspólnym. Nie chcesz byc w klubie, twoja sprawa, napewno tez jesteś wolny i szczęśliwy tak samo jak ja, jednak nie oceniaj innych i nie szereguj. Dla mnie motocykle są częścią mojego życia, razem z klubem,  ponieważ klub to moi przyjaciele. I tak samo jak ty mam pracę, rodzinę, obowiązki itd. Jednak zaraz po rodzinie jest klub i motocykle, i podejrzewam że jeżdżę na motocyklu dłużej i więcej niż nie jeden negatywnie nastawioy do klubów niezrzeszony.  Więc nie oceniaj i nie obrażaj, bo właśnie za takie podejscie nakręca s pogardę dla nizszerzeszonych przez zrzeszonych i odwrotnie. Życzę miłego dnia.

 

#55 2013-04-18 16:50:52

Free ruder

Gość

Re: Ruch motocyklowy czy ruch klubów ?

free group napisał:

Free ruder, niczego nie rozumiesz. To co tu widzisz to dyskusje tej części członków klubów motocyklowych, która ma jakieś problemy ze sobą i musi się dowartościować pisaniem bzdur. Podobnie jak w każdym środowisku zrzeszonych czy nie są ludzie różni. Jedak śmieszy mnie to jak dla niezrzeszonych bycie w klubie jest brakiem wolności. Do bzdura wyssana z palca i piszą to ludzie korzy w klubie nigdy nie byli, lub trafili na taki własnie klub ktorego priorytetem jest napinanie się itd. Nie wszystkie kluby są takie. Dla mnie, członka klubu od ok 10 lat, bycie w nim to jest właśnie wolność, bo stworzyłem mój klub razem ze swoimi przyjaciółmi z ktorymi jeździliśmy jeszcze w latach 90tych, to była naturalna dla nas kolej rzeczy. Klub jest dla nas, dla naszego grona i jest naszym dobrem wspólnym. Nie chcesz byc w klubie, twoja sprawa, napewno tez jesteś wolny i szczęśliwy tak samo jak ja, jednak nie oceniaj innych i nie szereguj. Dla mnie motocykle są częścią mojego życia, razem z klubem,  ponieważ klub to moi przyjaciele. I tak samo jak ty mam pracę, rodzinę, obowiązki itd. Jednak zaraz po rodzinie jest klub i motocykle, i podejrzewam że jeżdżę na motocyklu dłużej i więcej niż nie jeden negatywnie nastawioy do klubów niezrzeszony.  Więc nie oceniaj i nie obrażaj, bo właśnie za takie podejscie nakręca s pogardę dla nizszerzeszonych przez zrzeszonych i odwrotnie. Życzę miłego dnia.

@ free group

Jeszcze nikogo nie obraziłem i nie mam takiego zamiaru więc luz.

Jak jeździłem na motocyklu to wielu obecnych kongresowych władców z jajka na jako przeskakiwało. Zaczynałem od Komarka na pedała bo na nic innego nie było stać w głębokiej komunie. Pierwszą WSK-ę wyrwałem dopiero w 72 roku i od tej pory zawsze miałem już motocykl. A teraz taki jeden synek z drugim usiłuje dorosłym chłopom dyktować co i gdzie mogę naszyć a czego nie ?, Gdzie mam jechać gdzie nie ?. Kogo sponsorować kogo nie ?. No pomyśl chwilę czy jest w tym jakikolwiek sens i logika ?

Dla uzupełnienie proste pytanie zadam. Jak kupisz sobie Merca 500 LONG z 400 konnym silnikiem i naszyjesz na plecach kamizelki gwiazdę, nad nią napis power, a pod nią Poland , i pojedziesz na zlot Merca myślisz że Cię ktoś spruje i pobije czy nie ?. To samo analogicznie do np. BMW 750 V12 tylko biało niebieskie śmigło. A jak kupisz motocykl i naszyjesz Myszkę Miki z napisem u góry Lubię Donalda i na dole Poland  i z tym pojedziesz na zlot motocyklowy to wpierdol i prucie czy nie ?. Proszę odpowiedz tylko nie jak politycy na okrętkę. Tak lub nie. Konkretnie. A wtedy odpowiedz jeszcze kto jest normalny a kto nie w w/w.


Owszem klub tak, ale wyłącznie na swoich własnych zasadach. Pełne luz i żadnej siły nadrzędnej nad głową. Inaczej mówiąc prawdziwa grupa przyjaciół bez zbędnego balastu nad głową i żadnych obowiązków. To się nazywa luz i luzacki klub. Natomiast chcąc coś robić, organizują się na tydzień – dwa w roku i robią imprezę dla przyjaciół, a po tym wraca wszystko do porządku dziennego. Takich grup jest multum w Polsce nie uznanych przez kongres i również wiele nie obszytych dla świętego spokoju o których nawet kongresowi nie słyszeli. Zrzeszać się nie chcą w żadnych tworach i latają FREE. Doskonale ich rozumiem.


Natomiast gdyby kongresowi zaakceptowali te kluby jakimi są i chcą być w/g ich przekonań jak był na to czas, wszystko by wyglądało inaczej bo by kasy nie zabrakło i nie było by obecnej sytuacji podziałów. Tak nie zrzeszeni olali kongresowych w lwiej części, i z roku na rok mniej ich na zlotach organizowanych przez kongresowych. Do tego doszła ogromna konkurencja. Kiedyś czekało się na zlot. Dzisiaj nie wiadomo który wybrać. Dlatego to się sypie. Jesteś FG więc wiesz doskonale jakie niesie za sobą wyrzeczenia, jaki ogrom pracy i ile kasy zorganizowanie zlotu. Dalej trzęsiesz się żeby to wypaliło za sprawą pogody. To jest pierwszy warunek podstawowy udanej imprezy. Ale kolejnym drugim elementem nierozłącznym udanej imprezy jest frekwencja. A tą frekwencję zniszczyła część klubów kongresowych pokazując swoje scyzoryki do prucia tu i tam, czy pięści w sile 15 na 1. To jest dla mnie bandytyzm nie klubowanie niestety i tak jesteście jako kongresowi postrzegani czy tego chcesz czy nie w oczach większości wolnych motocyklistów. Może nikogo nie lałeś i nie prułeś, ale to gówno i za Tobą się ciągnie. Czas to zmienić i to Wy musicie to zrobić nie nikt inny.

 

#56 2013-04-18 18:19:17

FG

Gość

Re: Ruch motocyklowy czy ruch klubów ?

Zgadzam się co do tego co się teraz dzieje. Jak kilka klubów rozkurwiło cały porządek jaki był, na skutek własnych swoich chorych ambicji. Do niedawna piątkę sobie przybijali, teraz się napierdalają, dzieląc to co było z takim trudem zrobione. Podobnie jak  ze zlotem w Częstochowie,  podobnie jak w polityce. Społeczeństwo widać teraz lubi się dzielić. Wkurwia mnie to że zarówno w jednym jak i drugim klubie mam znajomych i dobrych kumpli, i teraz przez kilku baranów muszę wybierać i lawirować. W imię potrzeb czy dla interesów jednego czy dwóch klubów, reszta mniejszych klubów musi się dostosować. Albo odejść z kongresu i żyć bezpiecznie w Wlkp, podłączając się pod tamte klimaty, ale nie wychylając nosa poza nią, albo zostać w kongresie, i mieć opinie przydupasów innego klubu. Śmieszą mnie teksty jednego o tym że trzeba bronić polskich klubów gdy tym czasem współtworzą kongres ze trzema które są pochodzenia zagranicznego, tak samo jak śmieszą mnie pełne niewinności teksty drugiej strony, o gwałcie na nich gdy sami pruli i zamykali kluby jak im się podobało.
Co z tego będzie, nie wiem, mam nadzieję że kiedyś sytuacja się zmieni i powróci dawny porządek. Ja na pewno nie zamierzam rezygnować czy zdejmować ze swoim klubem barw bo nie po to tyle lat go współtworzyłem by teraz przez killku baranów wszystko zniszczyć. SIła klubu to nie siła członków czy ich ilości a zasady jakie stosują sami dla siebie, nie zmieniając poglądów jak wiatr zawieje. Dlatego będziemy jeszcze bardziej niezależni, czy raczej na uboczu,  odsuwając się od tych przez kogo to się dzieje, a wybierając te miejsca i większe kluby do imprezowania, które są w porządku. Jest  kilka fajnych klubów MC u których można czuć się jak w domu. Na pewno nie są nimi dwa kluby przez które wszystko się dzieje.

Ale nie masz racji co do spotkania sie na dwa trzy tygodnie by coś zrobić i wrócić do domu. Chyba nie rozumiesz idei klubu, choć jak wnioskuje z Twojego wieku, mogę się mylić. Klub to życie codzienne a nie wtedy kiedy jest czas. I jest to nasz wybór, wybór takiego stylu życia, i nikomu nic do tego. Nie przyszliśmy do kogoś by się podporządkować, tylko założyliśmy go sami, i nie jesteśmy przez nikogo do niczego zmuszani. Ale jak napisałem, nie zrozumiesz tego, nie żyjąc w ten sposób. Twój wybór, twoje życie, rodzina itd. Dla mnie rodziną jest klub.
A to że jeździsz tyle,  jak tam większość jeszcze jajka itd, to żaden argument, bo jesli wiek miałby świadczyć o mądrości,   to musieli byśmy słuchać rad starych ludzi dla których obecne czasy są nie do ogarnięcia. Może tak jest z Tobą? Może nie czujesz młodszych pokoleń i ich celu, może nie rozumiesz klubów, bo mierzysz je przez pryzmat własnych potrzeb. Może twoje potrzeby są zupełnie inne niż innych. Bo chyba nie sądzisz że masz monopol na prawdę.

Ja jeżdżę tam gdzie chce, jak nie chcę to nie jadę, nikt mnie nie zmusza. To do Twojej pierwszej wypowiedzi, a skoro tak piszesz to widać że masz tylko ogólne pojęcie o klubach. Podobnie jak tekst o kasie dla prezesa, czy tam presidenta. Jeszcze tylko napisz że FG płacą MC, to, i że kluby żyją z haraczy i narkotyków.

Temat Myszki miki itd, no coment. Ty chyba naprawdę nie wiesz na czym polega klubowanie. Klub to nie naszycie sobie naszywek. Tu nie chodzi o naszywki....
A co do zlotów, na fajnych zlotach zauważam z roku na rok coraz większą frekwencję, więc chyba nie jeździsz na te co ja, a skoro ja jeżdze na zloty organizowane przez kluby to coś musiałeś pokręcić.
Pozdr

 

#57 2013-04-18 19:31:41

Free ruder

Gość

Re: Ruch motocyklowy czy ruch klubów ?

FG napisał:

Ale nie masz racji co do spotkania sie na dwa trzy tygodnie by coś zrobić i wrócić do domu. Chyba nie rozumiesz idei klubu, choć jak wnioskuje z Twojego wieku, mogę się mylić. Klub to życie codzienne a nie wtedy kiedy jest czas. I jest to nasz wybór, wybór takiego stylu życia, i nikomu nic do tego. Nie przyszliśmy do kogoś by się podporządkować, tylko założyliśmy go sami, i nie jesteśmy przez nikogo do niczego zmuszani. Ale jak napisałem, nie zrozumiesz tego, nie żyjąc w ten sposób. Twój wybór, twoje życie, rodzina itd. Dla mnie rodziną jest klub.

No cóż. Taki mocno stary nie jestem, a przynajmniej nie czuję się tak i nadążam za tym obecnym „wyścigiem szczurów” w każdej dziedzinie życia. Natomiast ostatnie zdanie oddaje ideę. Znalazłeś sobie rodzinę i dobrze Ci z tym. Pojadę obszyty Myszką Miki  na Twój zlot i wpierdol 15 mięśniaków mi spuści. Takie to zasady tam panują w tej rodzinie że gość na wejściu ma wpierdol. Takie zasady w/g Was są eleganckie i na miejscu bo coś tam sobie wymyśliła grupka ludzi.

FG napisał:

A to że jeździsz tyle,  jak tam większość jeszcze jajka itd, to żaden argument, bo jesli wiek miałby świadczyć o mądrości,   to musieli byśmy słuchać rad starych ludzi dla których obecne czasy są nie do ogarnięcia. Może tak jest z Tobą? Może nie czujesz młodszych pokoleń i ich celu, może nie rozumiesz klubów, bo mierzysz je przez pryzmat własnych potrzeb. Może twoje potrzeby są zupełnie inne niż innych. Bo chyba nie sądzisz że masz monopol na prawdę.

Wiesz nie rozumiem bandytyzmu. Nigdy tego nie zrozumiałem i już nie zrozumiem. Nic tego nie zmieni. Chcesz być skoszarowanym Twoja sprawa. Chcesz mieć rodzinę w kolegach z klubu też Twoja sprawa. Ale nie dopuszczalne jest znęcania się nad innymi tylko dlatego że podoba mu się przykładowa już myszka miki na jego własnych plecach. Patrząc na to z innej strony co drugi na ulicy powinien dostać wpierdol bo we wtorek założył czerwone zamiast żółtego, a w piątek zielone zamiast białego. Trzeba tylko te zasady spisać, wybrać egzekutorów i je zacząć egzekwować. Zajebiście będzie..................

FG napisał:

Ja jeżdżę tam gdzie chce, jak nie chcę to nie jadę, nikt mnie nie zmusza. To do Twojej pierwszej wypowiedzi, a skoro tak piszesz to widać że masz tylko ogólne pojęcie o klubach. Podobnie jak tekst o kasie dla prezesa, czy tam presidenta. Jeszcze tylko napisz że FG płacą MC, to, i że kluby żyją z haraczy i narkotyków.  .

Mam większe pojęcie niż Ci się wydaje. Ale nie miejsce i czas to na drobne rozbierać. Nie odpowiedziałeś mi natomiast na pytanie. Czy na zlocie BMW, Merca czy innej marki dostanę wpiredal i zostanę spruty jak na zlotach MC, wjeżdżając w dowolnie obszytej kamizelce. Dlatego ponawiam to pytanie. A jeśli nie wiesz to napisz i odpowiem bo bywam na takich zlotach.

 

#58 2013-04-18 19:43:17

FG

Gość

Re: Ruch motocyklowy czy ruch klubów ?

napiszę Ci tylko że na moim zlocie czy imprezie, wpierdol byś nie dostał a jedynie poprosił bym Cie o zdjęcie mouse z pleców. Jeśli bys tego nie chciał zroibć to bym Cie kulturalnie wyprosił z mojej imprezy i to wszystko. Nie odpowiadam za inne kluby, o co i kto w nich robi.

Nie jestem skoszarowany, klub to nie koszary , ostatnie pytanie ociera się o wątek z pierwszego na które odpowiedziałem. Poza tym co ma impreza sympatyków marki, podobnie jak owners klubów motocyklowych, z Klubami Motocyklowymi? Dla mnie nic. Dla mnie klub to nie grupa przypadkowych ludzi połączona marką, spotykająca sie raz czy dwa razy na rok. Jak muszę Ci to tłumaczyć to chyba nie rozumiesz dalej.
A ja też uwierz, mimo że jeżdżę  motocyklem tylko około 17 lat, dużo widzialem i  dużo wiem. Zakończmy wątek bo tak się będziemy przekomarzać bez sensu...

 

#59 2013-04-18 20:05:09

99% biker

Użytkownik

Punktów :   

Re: Ruch motocyklowy czy ruch klubów ?

Polecam drugi akapit "boląca dupa" z 2002 roku
jest może nieco długi ale pokazuje jak to się robiło...
ciekawe gdzie są dziś ci rycerze?

http://www.wolnywydech.riders.pl/main/i … 200201.php

Offline

 

#60 2013-04-18 20:46:36

Ya

Gość

Re: Ruch motocyklowy czy ruch klubów ?

Porownywanie subkultury klubow motocyklowych do zlotow merca czy w nie jest trafiona bo to inna bajka, idac na wiec polityczny spotkasz sie z kontra innego wiecu, jadac na mecz swojego klubu sportowego z innym spotkasz sie z kontra. Takie sa realia. Motocyklisci nie zrzeszeni nigdzie nie musza miec dylematow ale chcac zawiazac jakakolwiek formalna grupe musisz sie liczyc z tymi zasadami ktore nie sa tylko w polsce tylko na calym swiecie. Tego poprostu nie mozna porownywac. To od wielu wielu lat zostalo jakos tak rozpisane w zyciu i nic tego nie zmieni

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.klubymotocyklowe.pun.pl